wtorek, 4 września 2012

Ogórkowy mat

Hej! Wreszcie mogę powrócić do żywych !!!  Już jestem w domu, może jeszcze w przyszłym tygodniu pojadę do pracy na parę dni, ale póki co będę roznosić CV wszędzie gdzie się da. Nie ma to jak usiąść przed własnym komputerem gdzie wszystko znajome i nic nie brakuje! Dzisiaj przygotowałam dla was recenzję maseczki firmy AA :)

Maseczka matująco-regenerująca
do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii
ekstrakt z ogórka,  kwas azolainowy


cena: 1,99 w Biedronce

Skład: AQUA, PROPYLENE GLYCOL, CETYL PALMITATE, DICAPRYLYL ETHER, GLYCERIN, CYCLOPENTASILOXANE, HYDROXYPROPYL STARCH PHOSPHATE,, ZINC OXIDE, ARACHIDYL ALKOHOL, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, PANTHENOL, HAMAMELIS VIRGINIANA (WITH HAZEL) LEAF EXTRACT, AZELAIC ACID, SPIRAEA ULMARIA EXTRACT, BEHENYL ALKOHOL, CANOLA OIL, CUCUMIS SATIVUS FRUIT EXTRACT, ENANTIA CHLORANTHA BARK EXTRACT, OLEANOLIC ACID, BUTYLENE GLYCOL, XANTHAN GUM, ALLANTOIN, PARFUM, CAPRYLYL GLYCOL, CARBOMER, ACRYLATES/C10-30, ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, ARACHIDYL GLUCOSIDE,  METHYLISOTHIAZOLINONE.

Od producenta: Produkt zapewnia:
- zwężenie porów
- przywraca naturalną równowagę skóry
- reguluje proces produkcji sebum
- nadaje skórze matowe wykończenie
- EFEKTY: skóra oczyszczona, odświeżona i nie błyszczy się.
- wystarcza na dwa zastosowania





Sposób użycia:  Na oczyszczoną skórę twarzy i szyi nałożyć warstwę maseczki, pozostawić na 15 minut, a nadmiar maseczki ściągnąć wacikiem.

Moja opinia: Gdy otworzyłam maseczkę ukazała mi się kremowa konsystencja o przyjemnym ogórkowym zapachu (akurat uwielbiam ogórki więc byłam zachwycona!). Co nie wpłynęło na całkowitą moją opinię. maseczkę nakładało mi się bardzo dobrze, jakbym smarowała twarz delikatnym kremem, pozostawiłam na 15 minut. Większość maseczki była wchłonięta w skórę, a nadmiar starałam się usunąć wacikiem. Szczerze z tym to miałam trochę problem. Maseczka trochę obeschła i nie mogłam usunąć jej samym wacikiem. Wzięłam więc go zamoczyłam w przegotowanej wodzie i wtedy maź bez utrudnień zeszła z mojej twarzy. Byłam zadowolona z efektu, moja cera się nie błyszczała, czułam się komfortowo, była gładka i elastyczna. Nie zauważyłam zwężenia porów i nie wiem czy przywróciła naturalną równowagę skóry, ale na pewno moja twarz była oczyszczona z wszelkich zanieczyszczeń, odświeżona dzięki orzeźwiającemu zapachu ogórka i nie błyszczała się (pewnie z parę godzin, ok 3-4). Muszę przyznać, że nie mam bardzo tłustej cery i pewnie maseczka nie miała zbytnio problemów by zapobiec błyszczeniu się mojej skóry. Trudno by powiedzieć czy zadziałała by dla cery bardzo trądzikowej, lub bardzo tłustej. Jestem zadowolona z efektów, ale każda kobieta musiałaby sama się przekonać czy maseczka współpracuje z jej skórą ;) maseczka dobra, ale nie rewelacyjna.

Plusy:
-świeży zapach
-kremowa konsystencja
-łatwa aplikacja
-dosyć dobrze się wchłania
-opakowanie starcza na dwa zastosowania
-całą maseczkę da się wycisnąć z saszetki
-cena
-cera się nie błyszczała, była nawilżona, miła w dotyku
-nie zaiwra barwników
-posiada pH naturalne dla skóry

Minusy:
-trudno było mi ją ściągnąć z twarzy
-nie wiem jak by sprawdziła na cerze tłustej (mam cerę mieszaną, nieraz cera mi się przetłuszcza w okolicach strefy T)
-nie zauważyłam zwężenia porów
-nie zauważyłam by przywróciła naturalną równowagę skóry, po prostu przez parę godzin skóra była całkowicie zmatowiona, a potem wszystko wróciło do normy.

To by było dzisiaj na tyle, niedługo kolejna notka:):*


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

załamka

Jestem wsciekła!! juz drugi tydzień\nie napisze notki, nie mam niestety możliwości, jestem w pracy a laptop nie czyta karty pamięci, jak tylko zjawię się w domu ze zjazdu, zobowiązuje się napisać coś sensownego. Szkoda, bo się przygotowałam, tyle zdjęć zarobiłam i myślałam, że jakoś zabiję trochę czasu. No nic, trudno nic nie zrobię. Chyba utoną w kolejnej lekturze. Muszę wa, się pochwalić, że dzięki tym wyjazdom przez dwa mieciące udało mi się przeczytać z 15 książek!!!  Mam nadzieję, ze może uda mi się cos wymyśleć i napiszę jakoś tą notkę... Tęsknie tutaj za wami :))

środa, 15 sierpnia 2012

Ciało jak malyna

Ciało jak malyna, śmiało się wygina:))
Ale wstyd, że tak długo nie pisałam. Ostatnio komputer stał się moim wrogiem numer jeden. Wybaczcie, że tak zaniedbałam tego bloga. Dzisiaj dodam notkę, którą już dawno uszykowałam, pod względem fotografii;P

Chciałam wam napisać recenzję balsamu, który sobie ostatnio kupiłam..
Przedstawiam wam...
 Balsam AA Ciało wrażliwe, odżywczy balsam do ciała z masłem malinowym.

Do skóry suchej, wrażliwej i skłonnej do alergii.
250 ml/ ok. 7 zł (promocja w Rossmanie)

Skład: AQUA, GLYCERIN, GLYCINE SOJA OIL, ETHYLHEXYL STEARATE, PARAFINUM LIQUIDUM, CETYL ALCOHOL, CETEARYL ALKOHOL, DIMETHICONE, GLYCERYL STEARTE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, ACRYLAMIDE/SODIUM ACRYLATE COPOLYMER, TRIDECETH-6, LINOLEAMIDOPROPYL PG-DIMONIUM CHLORIDE PHOSPHATE, BEESWAX, OCTYLDODECANOL, RUBUS IDEUS SEED OIL, ALLANTOIN, RETINYL PALMITATE, PEG-35 CASTOR OIL, TOCOPHERYL ACETATE, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM, BENZOPHENONE-4.

Nie zawiera parabenów!!

Moja Opinia: Balsam dosyć gęsty trzeba się trochę namęczyć by wydobyć go z opakowania, szczególnie na końcu. Jednakże bardzo się zdziwiłam , że tak świetnie się go rozsmarowuje. Nienawidzę balsamów, z którymi męczę się by je rozprowadzić po skórze. Dlatego mogę ze spokojnym sumieniem stwierdzić, że jest dość wydajny. Jego największym atutem jest.. (co można się spodziewać:)) zapach!! jest cudowny!! Mojemu mężczyźnie też bardzo się podoba. Utrzymuje się długo na skórze, a ona staję się miękka i nie ciągnie. Mam dosyć suchą skórą, więc często mi się tak napina, że aż mnie ciągnie. uytf nienawidzę tego uczucia. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tego produktu i za taką cenę kupiłabym go jeszcze raz:))

W skrócie: 
+ wydajność
+ łatwo się rozsmarowuje
+ dość szybko się wchłania
+ nie zostawia tłustych śladów
+ zapach!!! jak malinowa mamba;)
+ miękka odżywiona skóra

- opakowanie (ładne wizualnie lecz ciężko wyciągnąć z niego produkt, szczególnie gdy jest już końcówka, w takim przypadku zawsze rozcinam  tubkę, by wydobyć resztki, szczególnie jak coś mi się tak podoba!;)





 
 Muszę Wam się pochwalić, że już chyba wybrałam tymczasową szkołę dla siebie. Studia, na które się dostałam będę próbować podjąć w przyszłym roku ze względu, że są baaaaardzo drogie, a za pierwszy semestr trzeba zapłacić z góry. Ta Polska, to dziwny kraj, ludzie chcą się uczyć i rozwijać, a tu uniemożliwione są środki. W piątek wybieram się na bezrobocie, złożyć papiery, samo postanowienie już połowa sukcesu. Trzymajcie kciuki!

A wy jakiego uzywacie balsamu??


wtorek, 31 lipca 2012

miętowa sukienka:)

 Witam:)  Przepraszam za opóźnienia, ale poprzedni tydzień byłam u Bartosza. Przez tą pogodę, wiry burze, zerwane linie elektryczne nie było cały weekend prądu. Od wczoraj jestem już w domku, przepraszam, ale nie miałam siły włączyć komputer. Tak więc jestem i chcę wam pokazać tą miętową sukienkę

Sukienka jest firmy Drole de copine. Pięknie odszyta, klasyczna, cała z cudownej miętowej koronki (które uwielbiam!) z tyłu umieszczony jest zamek do połowy pleców,  dołączony jest cieniutki brązowy paseczek w talii. Sukienka sięga do połowy ud, jest lekka i wygodna. Kupiłam ją  na wakacjach w Mielnie, nie należała do najtańszych, ale jestem z niej w pełni zadowolona. Uważam, że jest warta swojej ceny:)








piątek, 27 lipca 2012

Miętowe groszki;)

Dzisiaj chciałabym wam pokazać mój wczorajszy manicure ;) Miętowe groszki, jestem dopiero początkująca w malowaniu paznokci, ale mam nadzieję że to nie ostudzi mojego zapału i kreatywności :)) Podobają mi się takie delikatne pazurki;) Niestety zapomniałam o radzie wspaniałej Baalbiki |:)) KLIK i kropki nie wyszły mi takie idealne,przynajmniej pasują do mojej pięknej letniej sukienki, ale ją jutro wam pokaże. A jak wam się podobają te pazurki??






Muszę przyznać, że lakiery są świetne. Doprawdy musiałam malować paznokcie dwa razy, ale lakier trzyma się drugi dzień i zniósł paplanie się w wodzie, sprzątanie i zmywanie naczyń, niesamowite.
A jak wam się podoba??
Może macie jakieś ciekawe porady??

czwartek, 26 lipca 2012

Dzisiaj chciałabym wam napisać o nowym produkcie, który przetestowałam :D  Jest to Błyskawiczny krem do depilacji nóg EVELINE COSMETICS z aloesem i wyciągiem z melona. ok.7-8 zł/ 125ml



Sposób użycia: Rozsmarować krem załączoną w opakowaniu szpachtułką i pozostawić na minimum 3 min. Czas zależy od grubości włosa, dlatego ja trzymałam go ok. 20 min. W tym czasie zajęłam się innymi sprawami, ponieważ nie lubię siedzieć bezczynnie.

Aplikacja: Krem miał idealną konsystencję, co bardzo ułatwiało aplikację. Stosowałam już wiele kremów depilacyjnych, ale w tym zaskoczył mnie przyjemny zapach. Niestety czas o wiele większy niż 3 min rzucające się w oczy na opakowaniu, ale to właśnie zależy od grubości włosa. P|o czasie ok 20 min sciągnęłam krem szpachtułką, miałam błędne wrażenie że ona podrażnia moją skórę, ale gdy zmyłam gąbką pozostałe resztki kremu.





Efekty: Krem dosyć dokładnie i skutecznie usuwa owłosienie z nóg. Skóra była miękka i gładka. Trochę sucha, potrzebowała po depilacji natychmiastowego nawilżenia. Nogi były idealnie gładkie, że nie musiałam poprawiać maszynką.


Plusy:
+ przyjemny zapach
+ niska cena (w promocji kupiłam za ok, 7-8 zł)
+ efekt po zabiegu: miękka i gładka skóra
+ nie występują podrażnienia
+ nie uczula
+ konsystencja
+ włoski wolniej odrastają
+ brak tych czarnych krpek;), które zawszę zastaję po tradycyjnym goleniu nóg

Minusy:
- czas (3 min nie wystarczą, polecam od 10 do 20 min)
- trochę mało wydajny (zużyłam prawie całe opakowanie, nałożyłam bardzo grubą warstwę ponieważ mam bardzo grube włosy, więc nie żałowałam)

Skład:   Aqua / Water, Cetearyl Alcohol, Thioglycolic Acid, Calcium Hydroxide, Potassium Hydroxide, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate SE, Propylene Glycol, Water / Butylene Glycol / Glycerin / Larrea Divaricata / Lecithin, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cucumis Melo (Melon) Fruit Extract, Ethylhexyl Stearate, Mineral Oil, Panthenol, Fragrance, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde (Lyral), Citronellol, Hydroxycitronellal, Geraniol, Butylphenyl Methylpropional (Lilial).

Ja jestem zadowolona, uzywałam wielu depilatorów w kremie i póki co ten jest najlepszy|:)) Mogłabym go polecić każdej kobiecie, a sama kupię go jeszcze na pewno:)

piątek, 20 lipca 2012

No to zaczynamy;)

Witam w świecie bloggerów!!
Jakoś trzeba zacząć ten pierwszy post;) Chciałabym na tym blogu pisać o wszystkich babskich sprawach, o tym co obecnie przeżywam, o smutkach i radościach (itd), lecz bardziej chciałabym się skupić na rzeczach które wynalazłam... jakiejś ciekawej książce, świetnym filmie lub fenomenalnych kosmetykach;)
Cudownie jest być kobietą! Zapominać się w woni pachnideł wśród tylu kolorowych mazideł ;PP

Muszę wam się pochwalić, że 6 lipca zaręczyliśmy się z moim chłopakiem;) Może ten wieczór nie należał do najbardziej romantycznych w moim życiu, ale wiecie jak to jest, faceci mają małą wyobraźnie (albo nawet jej brak:)) Mimo wszystko było bardzo miło;)

Zobaczcie jakie cudeńko dla mnie wybrał;)


Barrdzo mi się podoba, może serce jest za bardzo dosłownym symbolem miłości ale według mnie to urocze. Bardzo mi się podoba, cieszę się że nie jest taki stereotypowy zaręczynowy, przynajmniej mogę nocić go na codzień :) A tu w innej wersji kolorystycznej:



A jak wam się podoba??
 Muszę wam w skrócie opowiedzieć co mi się dzisiaj wydarzyło (bo nie wytrzymam)!  Moja babcia kupiła podczas nieobecności mojej rodziny pralkę(dobra, odpuszczę trochę bo to długa historia), musiała nabyć nową bo w poprzedniej spalił się silnik. Dzisiaj próbowałam zrobić pierwsze pranie, wstawiłam, wszystko super nagle jakiś ogromny hałas! Wbiegam do łazienki a tam pralka zamiast pod ścianą, stoi na środku i podskakuje. Myślałam, ze teraz ja spalę pralkę, że nastawiłam jakoś źle program czy co, ale nic z tych rzeczy, ponoć one tak mają. I co mam ją gonić po całym mieszkaniu? Jakby tego było mało, zalałam kuchnię, dobrze że nie sąsiadów (przynajmniej jeszcze nie przyszli)!! zmywam naczynia, obracam się i czuję coś mokrego... patrzę na stopy a one są w wielkiej kałuży wody, która sączy się ze zmywarki. Zastanawiam się, ale przecież nie włączałam jej w ogóle, więc nie ma szans żeby przeciekała. Bez wahania otwieram i na podłodze ląduje chyba z 10 litrów wody! chyba zlew się zatkał i woda odpływała do zmywarki... to było coś strasznego pierwszy raz wybierałam wodą kubkiem z podłogi! Ale jakoś opanowałam tą beznadziejną sytuację, na tyle że nie zamierzam korzystać ani ze zlewu, ani ze zmywarki. Od dzisiaj myję naczynia w łazience... ;P